Zwycięska praca w konkursie "Trzy słowa".
Gratulacje dla Mai Gajowskiej z 5a!!!
„O dinozaurze, który wiosną zaprzyjaźnił się ze stokrotką”
Hej, jestem dinek Teodozjusz, a moje imię oznacza Podarowany przez Boga – ciekawe, prawda? Lecz to nie o tym będzie ta historia. W takim razie o czym? Dowiecie się już za chwilę, a tak właściwie muszę zdradzić wam pewien sekret... pewnej wiosny zaprzyjaźniłem się ze... stokrotką. Tak, tak, dobrze słyszeliście, ze stokrotką... ale teraz do rzeczy.
To wydarzyło się pięć lat temu, wczesną wiosną, kiedy wracałem do domu po urodzinach babci Dagny i zobaczyłem w jej ogródku małą piękną stokrotkę. Była cała zakryta trawami, jednak wyróżniała się najbardziej w całym ogrodzie. Tak bardzo mi się spodobała, więc zabrałem ją do domu.
W końcu poszedłem spać, lecz po nocach śniła mi się stokrotka, niestety we śnie nie była taka piękna, wręcz przeciwnie, przerażało mnie to. Gdy się obudziłem czułem, że ona ma... uczucia i nie wiedziałem co mam zrobić, bałem się Jej. Po godzinach zastanowienia zauważyłem, że ten kwiatek jest smutny i samotny, więc postanowiłem się z nim zaprzyjaźnić. Sam od lat byłem samotny, miałem tylko bojącego się mnie królika w ogródku.
Żeby się z nią zaprzyjaźnić najpierw ozdobiłem jej doniczkę i postawiłem ją na najbardziej słonecznym parapecie, który znajdował się obok mojego wielkiego, zielonego łóżka. Udało mi się, tak naprawdę ona też chciała się ze mną zaprzyjaźnić, tylko nie miała jak. Na początek tylko tyle, bo co można jeszcze zrobić dla stokrotki? Udałem się z nią do specjalisty od kwiatów i opowiedziałem mu o tym dziwnym przeżyciu, a on na to:
- Nie wierzę własnym oczom!!
- Ale w jakim sensie?
- Bo to jest... najrzadszy kwiat na Ziemi, na świecie są takie tylko trzy! Daj mi tego kwiatka!
- Nie! Nie oddam ci jej... właśnie się z nią zaprzyjaźniłem!
Właśnie wtedy zaczął mnie gonić i zawiadomił dinolicję, ponieważ nie chciałem oddać kwiatka do Wiosennego laboratorium kwiatów i innych roślin. Co to za nazwa?
Zacząłem uciekać do domu, ale dom był już przejęty. Dinolicja siedziała nam na ogonie, lecz im uciekłem.
Co to za zbrodnia? Żeby mieszkanie przejmować!? Przecież wziąłem ten kwiatek z zaniedbanego ogrodu i się nim zaopiekowałem. To chyba dobrze, prawda? W każdym razie, wróćmy do historii.
Dom był zajęty, więc musiałem znaleźć nowy. Kilka godzin później znalazłem opuszczoną, brudną i małą jaskinię.
- Chyba dzisiaj spędzę tu noc? – pomyślałem. - Na szczęście jest ze mną stokrotka.
Poszedłem spać. Gdy się obudziłem, to ona odezwała się do mnie:
- Witaj Teodozjuszu. Mogę mówić do Ciebie... Teodo?
- Tak? – powiedziałem niepewnie.
- W takim razie, Teodo, wyjdziemy gdzieś, może na skalisty szczyt? Podobno wiosną jest tam bardzo pięknie, przyjacielu.
- Dobrze – sam nie wiedziałem co robić. – A, powiesz mi jak się nazywasz?
- Megan – odpowiedziała pewnie.
Ja i Megan udaliśmy się na miejsce docelowe. Zbudowaliśmy tam nową i piękną chatkę. Strażnicy nadal nas szukają, więc co roku, gdy stokrotka zakwita, musimy znaleźć sobie kryjówkę na tydzień. Żyje nam się dobrze, nawet znaleźliśmy sobie małego rapto-psa. To tyle z tej historii, mieliśmy jeszcze inne ciekawe przygody, ale o tym innym razem. Pa :).
Maja Gajowska Va